Na nowy rok, na pluchy i słoty za oknem najlepsze co może być to puszysty pieszczoszek, a więc zakupiłam sobie nowego, trzynożnego zwierzaczka-futrzaczka. Futrzaczek zamieszkał w łazience i prezentuje się po prostu przecudnie. W sklepie są dostępne dwie wersje kolorystyczne: czarna i taka jak mój, czyli bizon :) długo zastanawiałam się nad czarnym, bo ostatnio mam powrót do dekadenckich barw i coraz bardziej podobają mi się czarne dodatki w domu, ale ostatecznie zdecydowałam się na bizonka. Futerko oczywiście sztuczne, a nóżki ze stylowego postarzanego drewna. Czyż nie jest przesłodki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz