Niespodziewana, krótka ale wspaniała wyprawa do miasta miłości, mody i ... MON. Bo pewnie nie wspomniałabym tu o tej wyprawie, gdyby nie wystrój hotelu Mon. Nigdy nie lubowałam się w stylu glamour, ale design Mon Holtel podpasował mi wyjątkowo: odrobina glamour w połączeniu z patynowanym białym złotem, zamszowymi beżami i czerwonymi detalami. Mniam.
i jeszcze kilka pocztówek z mojego obiektywu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz